piątek, 24 października 2008

We, the people

20 lat temu wywalczyliśmy wolność. Pierwszy raz od przeszło 300 lat nasz kraj stał się faktycznie niepodległy. Ten wielki sukces był ogromnym kapitałem na przyszłe lata, który rozmieniliśmy na drobne. Pod koniec lat 80 My, naród staliśmy się rodzicami pięknego dziecka o imieniu Demokracja. Okazaliśmy się być jednak złymi, nieprzygotowanymi i nieodpowiedzialnymi rodzicami, którzy w skutek wielu zaniedbań zmarnowali ogromną szansę. Szansę na lepsze jutro jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi.

Jan Zamoyski pod koniec XVI wieku pisał: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Tak, a nie inaczej wychowaliśmy swoje dziecko i bierzmy za to odpowiedzialność. Obraz dzisiejszej Polski jest w gruncie rzeczy odzwierciedleniem nas samych, naszych przywar i cnót. Zaznaczam raz jeszcze – nas samych a nie tych innych, tych na tzw. górze, którzy wydawać by się mogło rządzą naszym losem. Te 300 lat skutecznie odmieniło nasz system wartości i sposób postrzegania władzy. Przez cały ten okres byliśmy pionkami w grze, sterowanymi czasem lepiej, czasem gorzej, ale to bez znaczenia. Oduczono nas myślenia i twórczej współpracy. Żyliśmy w przekonaniu, że od nas nic nie zależy, ograniczyliśmy się do podporządkowania jedynej słusznej partii i kopania własnej rzepki. Na tym wyjałowionym z wszelkich cnót obywatelskich gruncie cudem rozkwitło ziarnko nadziei w postaci Solidarności.

I miało się wszystko zmienić na lepsze. Bo już mieliśmy być „my” a „oni” tym razem zejść mieli to podziemi. Mieliśmy być razem a nie oddzielnie. Nikt tego nie powiedział chyba piękniej jak Jan Paweł II: „Jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy 'brzemię' dźwigane przez człowieka samotnie”. Marzenia swoje a rzeczywistość swoje. Nasze dziecko już pełnoletnie a wciąż tak nieukształtowane, stojące jakby na rozdrożu, zastanawiające się jaką drogą pójść, czekające na rady i wsparcie rodziców, którzy sami milczą i nie wiedzą co począć.

Taki jest smutny dorobek tych 20 lat podczas których zmienił się ustrój Polski, ale nie mentalność większości Polaków. Bądźmy jednak uczciwi i spójrzmy na ten czas z innej perspektywy.

Nie tak dawno jeszcze żyliśmy w państwie podległym o aspiracjach komunistycznych. Dziś jesteśmy państwem liczącym się w Europie, wchodzącym w struktury UE i NATO, państwem o szybkim wzroście gospodarczym i niezagrożonej niepodległości. Państwem demokratycznym, którego waluta stała się wymienna na światowym rynku. Mamy wreszcie tak oczywistą dziś dla nas już wolność przemieszczania, wolność słowa, pluralizm polityczny. Wszystko to w zaledwie 20 lat bez użycia siły i szafowania bronią. Uczyniliśmy ogromny krok naprzód. Najważniejsze, strategiczne cele, które wydawały się poza naszym zasięgiem zostały osiągnięte. Jest to powód do wielkiej dumy, ale też i wielkie zobowiązanie by nie zaprzepaścić tak sprzyjającej sytuacji. Wszystkie karty po naszej stronie a do zgarnięcia cała pula. Potrzeba nam wytrwałości, cierpliwości i społeczeństwa obywatelskiego, które stałoby się nawozem przyszłego sukcesu.

Nie sposób wymienić wszystkie błędy i zaniechania jakie uczyniono w III RP, tym bardziej nie sposób zapomnieć jak one są bolesne i namacalne w życiu codziennym. Nie sposób jednak również wymienić wszystkie nasze sukcesy, które wspólnie osiągnęliśmy. My, naród, wspólnie, nie jacyś politycy za nas a w naszym imieniu i dzięki nam. Spoglądajmy więc w przeszłość z dumą a w przyszłość z nadzieją. Bo dzięki tej nadziei połączonej z wytrwałością i własną pracą, pracą na najniższych szczeblach organizacyjnych, pracą z sąsiadami na osiedlach, pracą z nauczycielami w szkołach, pracą częstokroć bezinteresowną i kosztowną osiągniemy jeszcze większy sukces. Naszemu dziecku można jeszcze pomóc. Czego i sobie i państwu życzę. A raczej inaczej, czego nam życzę drogi narodzie.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Cześć, to na swoim wymarzonym dziennikarstwie nie jesteś? kurczę, szkoda, bo ładnie piszesz i całkiem nieźle się Ciebie czyta. Życzę powodzenia, więcej tekstów poproszę, trzymaj się ciepło w tym Gdańsku i wszędzie indziej też. Do zobaczenia kolego ;)

Anonimowy pisze...

No tego tekstu nie powstydziłby się zapewne nie jeden znany i lubiany publicysta. Chociaż w naszym "elitarnym" LO nasłuchałem się o twoich poglądach, a raczej twoich połironicznych ujęciach historii naszego pięknego kraju sporo, to nadal świetnie się je czyta.
Michał

PS. może spotkamy się na jakimś nieznanym chodniku, bo fajnie byłoby porozmawiać jak nam się żyje i czy inni mają gorzej ;-)

Anonimowy pisze...

masz zjawiskowy sposób pisania.
samo się czyta.
mam nadzieje ze i inni zobaczą w tych tekstach to coś i niedlugo będę mogła pogratulować Ci wielkieeego sukcesu:)

a tymczasem czekam na nowe posty:)
pzdr

radomianka

Anonimowy pisze...

a ja sie z toba nie zgadzam, panuje oligarchia finansowa, zwykly czlowiek tak naprawde nie ma w ogole wplywu na to co sie dzieje na swiecie, 90% kapitalu swiatowego jest w rekach 10 % ludzi, a reszta...szara masa z ktora nikt sie nie liczy

takasobieolka pisze...

Kanciarz, pisz tak więcej :D Brakuje mi ciekawej lektury :P Ola Z. :D