środa, 1 października 2008

Deszcz gubi ten kraj

Drugi dzień w tym mieście. W Gdańsku konkretnie, jeśli mam być dosłowny. Jestem chyba niechcianym gościem, to miejsce na samym już początku próbowało przegonić mnie deszczem i wiatrem. Jesień nadeszła jak zawsze prędko i niespodziewanie, zaskakując nie tylko kierowców. Proza życia. Zawęziłem przestrzeń życiowa do dwóch, no może trzech przystanków kolejki. Przymorze, Oliwa, Sopot. Pierwsza rada dla tubylców: uważaj na światła, pojawiają się niespodziewanie, zmieniają zawsze w złym momencie. Druga rada: nie bój się pytać o drogę a zaoszczędzisz trochę czasu i nerwów. Czas spać, znów pada.

To pisałem ja, Kamil. Już w Gdańsku

PS. Miło czasem spotkać znane twarze na nieznanych chodnikach.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Trzecia rada - w chwilach zwątpienia myśl o czymś, dla czego warto żyć, nawet w takim mieście... :P