piątek, 17 kwietnia 2009

Szczyt hipokryzji

Świat zna różne szczyty. Dla przykładu szczyty górskie, gdzie przoduje Mount Everest lub szczyty głupoty, gdzie trudno zdecydować mi, który wybrać. Niestety - odkąd parlament pozbył się posłów Samoobrony Sejm szczytuje coraz rzadziej. Nadal jednak można znaleźć perełki. Jedną z nich poseł Janusz P.

Pan Janusz Palikot osiągnął szczyt hipokryzji. Stało się to parę dni temu w czasie odpierania postawionych mu zarzutów. Ten geniusz defensywy przyjął niezwykle oryginalną linię obrony. Po pierwsze, podważył wiarygodność oskarżyciela, nazywając go człowiekiem pałającym niechęcią do jego osoby jak i partii rządzącej. Trudno nie przyznać mu w tej kwestii racji. Rzeczywiście – łatwo uwierzyć, że osoba ujawniająca takie informacje niekoniecznie przyjaźniła się z panem Posłem. Tak samo niekoniecznie Pan Janusz przyjaźnił się z Panem Prezydentem, gdy ten pierwszy sugerował domniemaną chorobę filipińską tego drugiego.

Jako dowód swojej niewinności Janusz P. przedstawia dodatkowo źródła finansowania jego kampanii wyborczej. Z tych wyjaśnień niezbicie wynika, że studenci i emeryci całkowicie legalnie podjęli się sponsorowania najbogatszego posła RP i ot – tajemnica całego sukcesu. Przy okazji wyjaśniło się, na co te dwie grupy społeczne zwykły wydawać pieniądze. To Pan Janusz swoim uśmiechem zachęca ich do inwestowania w jego skromną osobę.

Retoryka Pana Janusza prowadzi go wreszcie w rejony znane raczej z obozu prezydenckiego. Do tej pory, to środowisko skupione wokół Pierwszego RP, odpierało pomówienia Pana Palikota, nazywając je podłymi insynuacjami i bezpodstawnymi oskarżeniami. Dziś to on odpiera oskarżenia w podobny sposób, przypisując im przymiotniki: podłe, nieuzasadnione, bezpodstawne, a całą sytuację komentuje wprost: ohydna insynuacja. Tym samym Palikot Janusz przypieczętowuje zdobycie szczytu hipokryzji wbiciem solidnej flagi.

Brak komentarzy: