niedziela, 7 grudnia 2008

Rock'n'roll

Ostatnio nie miałem czasu pisać. Nauka i nauka. Życie i życie osobiste. Zapobiegając jednak śmierci tego bloga zamieszczam początek, wstępny początek, mojego opowiadania:

… Pytasz mnie o dragi i co mam Ci powiedzieć? Jasne, że brałem. Jak ktoś z mojego biznesu mówi Ci, że nie brał to kłamie. Ale ja mówię jak jest, bo jaki mam w tym interes by ściemniać? Brałem i co z tego? Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba się…

- Panie Jacku, musimy przerwać. Mamy jakieś kłopoty techniczne i trzeba będzie powtórzyć nagranie. Mam nadzieje, że to nie problem dla pana, prawda?
- Dobra, rozumiem. To ja szybko skoczę do kibelka, wrócę i będziemy startować OK?
- Mam nadzieję, że tak. Technicy już pracują nad problemem.
- Aha, i zawołajcie jakąś pannę, niech mi przypudruje trochę nosek przed nagraniem. W końcu trzeba jakoś wyglądać. Bez podtekstów.

- Witam państwa serdecznie w naszym cotygodniowym programie „Oko oko z gwiazdą”. Dziś naszym gościem będzie znany polski wokalista rockowy z formacji Hyde. Witam pana panie Jacku.
- Cześć, witam wszystkich.
- Jak pan się domyśla…
- Jaki „pan”! Przejdźmy na „ty”. Mógłbym być w końcu twoim ojcem. Jestem Jacek, Jekyll.
- Będzie mi niezmiernie miło. Magda. Kontynuując, jak się zapewne domyślasz pretekstem do twojej wizyty jest premiera nowej płyty. Skąd pomysł na ten tytuł? Nie obawiasz się, że jest on zbyt kontrowersyjny? „Pierdolę system, który mnie zniewala” to dość zaskakująca nazwa płyty.
- Mam świadomość, że to może wydać się kontrowersyjne ale co z tego? Zresztą, kiedy moja twórczość nie była kontrowersyjna? Może wtedy, gdy na początku lat 80 pokazałem towarzyszom z partii dupę ze sceny? Albo wtedy, gdy w teledysku grałem księdza pedofila? Nie dajmy się zwariować. Ten system nas wszystkich zniewala więc mówię o tym wprost. Manifestuję to na każdym kroku bo wierzę w sprawczą siłę rock’n’rolla. Wierzę, że można zmieniać świat na lepsze. Pamiętasz ten fragment jednej z piosenek, „nazywaj rzeczy po imieniu a zmienią się w oka mgnieniu” czy jakoś tak?
- Pamiętam. Twierdzisz, że nazywając tak płytę zmienisz świat?
- Twierdzę, że skoro tak myślę to mam prawo tak nazwać płytę. Wiem, że moi fani tego ode mnie oczekują. A oczekują tego bo podskórnie myślą tak samo jak ja, tylko nie mają środków by to wyrazić. Ja wyrażam ich bunt za nich.
- Jacek, jest XXI wiek, wolność prasy, słowa, demokracja. O jakim zniewoleniu tu mówisz?
- Siedzimy tu, w telewizji publicznej, i ten kto polecił Ci mnie zaprosić nie miał pojęcia, że powiem zaraz to co powiem. I ten ktoś zaraz będzie tego żałować a ja dostane zakaz wstępu do tego budynku przez parę kolejnych lat. Mówię o takim zniewoleniu, że jeden prezesik z drugim dziennikarzyną mogą wymyślić sobie, że ośmieszą dziś tego albo innego pana bo im się to aktualnie kalkuluję. Potem przyjdzie nowy prezes i z tego samego pana zrobi bohatera a Wiadomości będą ubiegać się o wywiad ze mną w roli głównej. Do którego oczywiście nie dojdzie, bo duma mi zabroni. I masz tutaj trzy zniewolenia za jednym przykładem. Pierdolę to co się tu dzieje. Możecie zrobić z tego zwiastun programu.
- Jako pracownik telewizji mogę zapewnić Ciebie, że takie sytuacje nie mają miejsca.
- Magda, jesteś młoda, masz ładną buźkę i 20 lat. Daruj sobie.
- Halo, Reżyser, ten fragment wytniemy. Proszę tak więcej nie mówić.
- Przepraszam, poniosło mnie. Młodość mnie rozprasza, przez nią głupieję i mówię takie rzeczy.
- Panie Jacku…
- Jesteśmy przecież na „ty”.
- Wolałabym jednak nie.
- Jak sobie tylko życzysz Magdo, pani Magdo oczywiście.
- Świetnie. Panie Jacku, czy jest pan wiarygodny dla swoich odbiorców? Obrażonych na świat licealistów bez grosza przy duszy. Pan, popularny od ponad 25 lat muzyk musi przecież sporo zarabiać, żyć życiem dalece obcym od młodych.
- O jakich pieniądzach my tu mówimy? Nie zarabiam wiele. Wiem, wiem, nie wierzy mi pani i myśli, że to taka kokieteria. Rock’n’rollowy sznyt. Ale to już nie mój problem. Ja tworze a nie zarabiam. Widziałem jak pieniądze psują moich kolegów po fachu – serio, widziałem te cholerne upadki nowobogackich artychów. Bieda mnie konserwuje, jeżdżę Mazdą z 86 roku. Wiesz kiedy twój, przepraszam, pani tatuś takim jeździł? Pewnie w 86. Pieniądze są gorsze od ciężkich dragów, serio.
- Jest pan zwolennikiem narkotyków?
- Co ja mogę Ci powiedzieć w tym temacie? Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.
- To dość ryzykowna teza. Po takiej wypowiedzi pana młodzi wielbiciele mogą zacząć próbować te używki.
- Nie traktuję swoich słuchaczy jak bandę debili. Mają swój rozum. Jeszcze raz powtarzam: wszystko jest dla ludzi. O czym my zresztą rozmawiamy. Porozmawiajmy o Bogu, Szatanie, transcendencja jest ciekawa nie uważa pani? Eschatologia. To są ciekawe tematy. Czy wie pani, że w Rosji żyje człowiek, który podaje się za Lenina. Rządzi cała swoją wioską. Rosja to dziwny kraj.
- Bardzo nas pan wszystkich teraz zaskoczył. Stary rock’n’rollowiec zajmujący się takimi sprawami. To pana hobby?
- Boi się pani śmierci? Bo ja na przykład się boję. Myślę, że gdzieś tam w piekle czekają na mnie Stalin z Hitlerem. Bez Lenina, bo Lenin jak powiedziałem na szczęście żyje. Poza tym on chyba nie lubi Stalina? A może się mylę. Wyobraża to sobie pani? Nie chce iść do piekła, muszę żyć by zasłużyć na niebo. O tym będzie mój kolejny album. Mam pomysł na taką wielką rock operę. Roger Waters spali się z zazdrości, wymięknie. Ca Ira przy tym to pikuś.
- Pytałam o hobby
- No tak, znów przepraszam. Zagalopowałem się. Dante Alighieri – mówi to coś pani?
- Oczywiście
- Doskonale. Mam świra na punkcie Boskiej Komedii. Niech pani tylko pomyśli co ten człowiek musiał mieć w głowie pisząc tą książkę. Dziś już tak nikt nie pisze. Wie pani, że urodziłem się trzeciego października?
- Tak wiem, przygotowałam się do rozmowy. 3 października 1964 roku. Ale nie widzę związku.
- Nie, nie. Tak tylko zapytałem, głupie pytanie. Raz jeszcze przepraszam. Psuję chyba pani program.
- Program ma na celu przedstawienie pana osoby więc nie może go pan zepsuć. Jest pan jaki jest a my to pokażemy ludziom. Poza tym i tak musimy już kończyć. Jest coś co zechce pan dodać na koniec?
- Love and peace.
- I tym optymistycznym akcentem zakończmy rozmowę.

- No widziałem, widziałem. Nagrałem Ci to na kasetę to sam sobie potem zobaczysz. Wyszło spoko. Ten mój pomysł byś zagadał o tym Dantem czy jak mu tam było był niezły. Wikipedia w końcu się na coś przydała. Teraz to nie jesteś pierwszy lepszy frajer co śpiewa, jesteś intelektualny i zaangażowany, politycznie i społecznie, ba - duchowo. Można by pomyśleć o jakimś wywiadzie z tobą w Polityce. Mam tam znajomego – może da się coś załatwić.
- Okładka w Polityce to byłoby coś zajebistego. Wieczorem przed imprezką wpadnę po kasetę. Trzeba mieć coś dla potomnych co nie? Aaaaa, i pokażę Ci moją nową bryczkę. Stary, ale odlot. Używana, 2 lata, ale wiesz – BMW to BMW. Słyszałeś ten tekst o rock operze? To był mój pomysł, total spontan, czułem, że panuję nad tą panną i wcisnę jej wszystko. Nieźle przyjebałem, widziałeś jej minę? I powiedz mi, kurwa, kim był ten Dante tak właściwie bo jednak warto wiedzieć na przyszłość jak mnie ktoś zapyta. Jakiś fan czy coś.

- Cześć, cześć, no siemasz, kupę lat stary, oooooo gratki, no fajnie, fajnie, dzięki, do zoba przy barze. Ej, ej, gdzie moja kaska? Wracaj no tu, dorwę Cię skurwysynu! Nie, nie, to nie do Ciebie stary, chodźmy tam posiedzieć, jest miejsce.

- Generalnie to wiesz, kręci się jakoś. Dobrze, że ten wywiad mam za sobą, już mi się to wszystko jebało, było blisko i bym spierdolił. Starzeje się. Nie mam głowy do tych wszystkich nazw, estologia-patologia. Choć momentami czułem się tam zajebiście pewnie. Kto nie ryzykuje nie wygrywa, od 25 lat w biznesie. Może złoto się w końcu trafi, tak jak mówiłeś? Powalczyć trzeba. Na pewno w tym klubie jest selekcja? Żeby mnie tu żaden, kurwa, wielbiciel nie zobaczył. Nie no, oni tu na pewno nie bywają, za elegancko nie?
- Spoko, pełen luzik Jekyll. Mi nie ufasz? Wiesz, że bym Cię w żadną ryzykowną akcję nie wpakował. Od lat Ci robię publicity i chyba nie narzekasz na brak grosza? Sami swoi.
- Nie no jasne, tak się tylko ciśnienuję, jak zawsze. Wiesz. Ta Mazda musi ciągle stać koło garażu? Wyjazd mi utrudnia. Dobra, dobra, sam widzisz, że dbam o wiarygodność no, ale są granice. I nic się nie da zrobić? Okej, już nic nie mówię. Niech se stoi, nawet mi się w sumie podoba.
- Słuchaj a nie pierdol. Plan wygląda tak: dzisiaj tu na imprezie baluje taki wpływowy redaktorek – Jarek Słonkiewicz, zagadasz, podejdziesz, pogadacie o Jarocinie, kombatanckich czasach to się zbratacie. Warto by jakąś dobrą recenzje machnął. Najeb się solidnie, jutro koncert – musisz mieć kacyka co wyglądać będziesz jak należy. Załatwiłem kolejną taką starą gitarkę, podłożymy Ci i będziesz miał co rozpierdolić na scenie. Tylko pamiętaj – nie pomyl gitar jak ostatnio! Tysia nas to kosztowało! Dzieciaki chcą teraz mięsa na scenie, nie ma wyjścia.
- I za to Cię cenie. Mordo ty moja, od razu wiedziałem że się zgramy jak Cię zatrudniałem.
- To ja Cię zatrudniłem.
- Pies to jebał, nie bądź taki, kurwa, dokładny kto i kogo. Pijesz to czy nie? Co to za shit leci w tle? Abba? Kurwa, co za komercha. Tak to bym się jednak nigdy nie zeszmacił, za żadne pieniądze.

- PressMusic?
- Co?
- PressMusic? Jarek? To ja, Jekyll! Wielka gęba Hyde się kłania!
- Aaa, witam. „Pierdolę system który mnie zniewala” tak?
- No tak, a jest jakieś inne wyjście? Sam wiesz najlepiej jak to jest, showbiznes to dzisiaj bagno. Nie to co kiedyś, w Jarocinie!
- No Jarocin to dziś już raczej nie jest.
- U mnie jest. Ja tam jestem staroświecki, mnie ten nowy ład nie zepsuł. Pamiętasz 82? Wszyscy spaliliśmy się w jednym namiocie, pewnie nie pamiętasz, ja tam Ciebie pamiętam więc podchodzę. Myślę sobie pogadamy o starych czasach, o sztuce nie?
- Nie pamiętam tego akurat, ale kto wie. Wtedy się wiele działo.
- Dokładnie. A pamiętasz występ Zachodu Słońca? Żeśmy im wzmacniacze pożyczali, taki był klimat, total zaufanie, muzyka ponad wszystko, zero zawiści.
- Zachód Słońca pamiętam! Byli faktycznie nieźli. Szkoda, że zaraz potem się rozpadli.
- No cóż, muzyka wyniszcza, widać nie byli dość zaprawieni.
- Ale wy się jakoś trzymacie nie?
- Bo trzymamy się zasad i zawsze jesteśmy fair. Szczerość ponad wszystko, wiesz o co chodzi? Tego brakuję w dzisiejszej muzyce. O tym jest nasza nowa płyta! Słyszałeś? Pewnie nie, masz tu, darmowy egzemplarz dla kumpla z młodości. Posłuchaj, napisz co myślisz. Chodź tam na wódeczkę, wypijemy za stare czasy. Dzieci Jarocina trzymają się razem!
- Jasne, dzięki Jekyll!

Brak komentarzy: